pt.. mar 29th, 2024

Każdego dnia powstaje niezliczona ilość startupów, których właściciele mają nadzieję szturmem zdobyć swoją branżę i grupę docelową. Niestety w zderzeniu z rzeczywistością okazuje się, że nie wystarczy wpaść na genialny pomysł i stworzyć dopasowany produkt. Trzeba wiedzieć w jaki sposób dotrzeć do klientów – zwłaszcza na wczesnym etapie naszej działalności, kiedy nikt nie wie czym jest nasz startup i jak może pomóc w rozwiązaniu problemu grupy docelowej.

Founderzy startupów równolegle do tworzenia produktu powinni zatem planować proces dotarcia do pierwszych klientów, mając na uwadze ograniczony budżet, praktycznie zerową reputację a niekiedy nawet konieczność zmiany nawyków lub wykreowania potrzeb. W takich przypadkach na ratunek limitowanym budżetom przychodzi growth hacking. Jest to metoda marketingowa, której celem jest pozyskanie nowych użytkowników poprzez wyszukiwanie kreatywnych i niekonwencjonalnych metod użycia produktów, platform, technologii lub contentu. Dobry growth hacker to osoba, która potrafi generować ruch i sprzedaż poprzez ich wykorzystanie oraz skuteczną analitykę.

W tym artykule przyjrzymy się bliżej trikom growth hackingu wykorzystanym przez niektóre znane startupy oraz sprawdzimy w jaki sposób można wykorzystać istniejące sposoby do generowania ruchu i napędzania użytkowników.

Pozwól swoim użytkownikom reklamować markę…

Hotmail

W 1996 roku dostawca poczty elektronicznej, Hotmail, użył pewnego zdawać by się mogło, mało znaczącego triku. Na końcu każdej wysyłanej przez użytkowników wiadomości pojawiał się krótki komunikat “PS I love you, get your free e-mail at Hotmail” z linkiem do darmowej rejestracji. W tym czasie większość dostawców poczty elektronicznej oferowała wyłącznie płatne konta. Hotmail wykorzystując taką mimowolną reklamę przez każdego użytkownika w ciągu zaledwie roku pozyskał 12 mln nowych klientów.

Obecnie podobne rozwiązanie wykorzystuje większość programów do e-mail marketingu (m.in. MailChimp, Freshmail), które w bezpłatnej wersji zawsze zamieszczają swoje logo w rozsyłanych za ich pomocą wiadomościach e-mail.

…i dzielić się nią z innymi

Dropbox

Dropbox Inc., firma odpowiedzialna za rozwiązanie umożliwiające przechowywanie plików w chmurze o tej samej nazwie, wprowadziła angażujący program nagradzający. Użytkownicy otrzymują nagrody (dodatkowe miejsce na serwerze) nie tylko za rekomendacje programu znajomym, ale także udostępnienie na Facebooku, Twitterze oraz wykonanie zadań, które pozwalają lepiej zrozumieć funkcjonalności aplikacji. Użytkownicy, którzy polecają Dropbox znajomym otrzymują dodatkowe 500MB miejsca w chmurze. Tyle samo zyskują osoby, które rejestrują się przy pomocy linku rekomendacyjnego. Drew Houston, Cofounder & CEO Dropboxa przyznał, że 60% nowych użytkowników pochodzi właśnie z programu rekomendacyjnego. Co więcej, z jego pomocą udało się wykreować potrzebę posiadania chmury wśród osób, które do tej pory nie zdawały sobie sprawy z istnienia takich rozwiązań.

dropbox

Źródło: Dropbox

Groupon

Groupon, system kuponów zniżkowych oparł całą swoją strategię na idei dzielenia się użytkowników z innymi odwołując się do tej bardzo istotnej części naszego ludzkiego DNA. Użytkownicy mogą pochwalić się znajomym zakupem kuponu w social media oraz otrzymać firmową walutę w zamian za polecenie przyjaciela. Serwis umożliwia także zakup kuponów dla większej ilości osób oraz okazjonalne kupony, które mogą być wykorzystane jako prezent dla przyjaciela.

Pozwól klientom poczuć się jak VIP

Gmail

W zupełnie inną stronę niż Hotmail i inne serwisy oparte na share’owaniu, poszedł Gmail. Dlaczego nie wykorzystał tricku poprzednika? Kiedy w 1996 roku pojawił się Hotmail, większość usług poczty elektronicznej była płatna, stąd też prosty trick z linkiem do darmowego konta okazał się strzałem w dziesiątkę. Gmail pojawił się osiem lat później, kiedy darmowe usługi mailingowe Microsoft i Yahoo przeżywały swoją świetność. Dlatego też Gmail odwołał się do elementu wyjątkowości i ekskluzywności. Rozdał darmowe konta o przestrzeni 1GB określonej grupie early adopters (entuzjastom internetu), którzy mogli rozdawać zaproszenia rodzinie i znajomym. W ten sposób poczuli się jak VIP i automatycznie stali się ambasadorami marki. Doszło do tego, że ludzie kupowali zaproszenia do Gmaila poprzez eBay za kwoty 65-125$.

Wykorzystaj moc contentu – blog

Kissmetrics

Blogowanie i content marketing mogą być świetnym growth hackiem, o ile tworzone są w sposób kreatywny. Udowodniła to firma Kissmetrics zajmująca się analityką i statystyką, która w 2010 roku opublikowała swoją pierwszą infografikę – znak rozpoznawczy marki. Rezultat? Ponad 2,5 mln odwiedzin i 40 tys. udostępnień. Obecnie ten blog firmowy postrzegany jest jako źródło wysokiej jakości artykułów eksperckich.

Wpisy gościnne

Buffer

Sukcesem w obszarze content marketingu może poszczycić się również Buffer – aplikacja, która pozwala zarządzać kontami w social media. Ich strategia rozpoczęła się od publikacji kilku artykułów na własnym blogu a następnie skorzystali z wpisów gościnnych i publikacji w magazynach i blogach o sprawdzonej reputacji. Wykorzystali w ten sposób wiarygodne źródła do zwiększenia świadomości i autorytetu własnej strony. Efektem tych zabiegów było pozyskanie 30 tys. użytkowników w ciągu 9 miesięcy, z czego 70% rejestracji pojawiło się wyłącznie w wyniku strategii content marketingowej.

Skorzystaj z potencjału cudzych platform

Airbnb

Na początku działalności programiści tej platformy do rezerwacji mieszkań od lokalnych gospodarzy stworzyli skrypt, który automatycznie umieszczał ogłoszenia z platformy na CraigsList – największym w Stanach Zjednoczonych serwisie ogłoszeń drobnych co znacząco zwiększyło ich zasięg. Jest to wciąż jeden z najbardziej spektakularnych przykładów growth hacku z Doliny Krzemowej. Tego lata firma osiągnęła cel 100 milionów gości wynajmujących mieszkania przy użyciu platformy.
Całkiem niezły wynik jak na ludzi, którzy tworząc serwis po prostu chcieli obniżyć swoje rachunki za mieszkanie.

Pojawiaj się u innych

YouTube

W czasach kiedy firmy walczyły o ściągnięcie ruchu na swoje strony internetowe, YouTube postawił wszystko na jedną kartę. Umożliwił osadzanie swoich filmów poprzez podpięcie kodu HTML na cudzą stronę internetową lub bloga, co jest chętnie wykorzystywane do dziś. Wideo otwiera się w taki sam sposób jak na YouTube i zawiera logo tego serwisu. Pozwala to dotrzeć do nowych użytkowników, zwiększyć ruch na stronie i wzmocnić autorytet serwisu.

youtube

Źródło: YouTube

Odwołuj się do ludzkiego DNA

LinkedIn

LinkedIn, największa biznesowa sieć społecznościowa na świecie urosła z 2 do 200 mln użytkowników dzięki wykorzystaniu jednej prostej techniki growth hackingu. Firma pozwoliła użytkownikom tworzyć publiczne profile, które wyświetlały się jako jedne z pierwszych w Google po wpisaniu w wyszukiwarkę imienia i nazwiska poszukiwanej osoby. Wcześniej, aby znaleźć informacje o sobie w internecie trzeba było wertować setki stron i filtrować niezliczone ilości mało istotnych danych. Profil publiczny był szansą dla m.in. dla specjalistów, freelancerów, i innych, którzy nie musieli nawet posiadać własnej strony internetowej. Do prezentacji oferty i doświadczenia wystarczył profil na LinkedIn. Okazuje się, że ludzka potrzeba bycia zauważonym, także w sieci, pomogła firmie osiągnąć tak spektakularny wzrost liczby rejestrujących się użytkowników.

Nie ważne w jakiej roli działasz, bądź brand managerem swojej firmy

Growth hacking jest silnie wspierany przez osobowości, które tworzą startup a jednocześnie mają wpływ na otaczającą ich społeczność. Świetnym tego przykładem są takie postaci jak Elon Musk, Richard Branson, Neil Patel czy Jeff Bezos. Na naszym rodzimym rynku świetnie obrazuje to podejście Michała Sadowskiego z Brand24, którego profile w social media to nie tylko zdjęcia, filmy i komentarze, ale także pole do otwartej dyskusji na temat startupów, internetu, marketingu i biznesu.

Growth hacking przełamuje bezpieczne, klasyczne podejście korzystając z niekonwencjonalnych metod i pomysłów. Airbnb zhakowało CraigsList, Groupon w 100% wykorzystał ludzką potrzebę dzielenia się z innymi, Kissmetrics i Buffer zwojowały content marketing a Gmail stworzył grupę użytkowników VIP. Powyższe przykłady potraktujcie jak inspirację do stworzenia własnego, kreatywnego pomysłu na zwiększenie zasięgu i dotarcie do swojej grupy docelowej.

A może chcecie podzielić się jakimś innym, może nawet własnym, przykładem growth hackingu?

 

 

Photo: Flickr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *