Finanse Prawo

Dlaczego nie warto podpisywać ugody z firmą windykacyjną?

Firmom windykacyjnym, a raczej funduszom sekurytyzacyjnym, które są z nimi powiązane często zależy na podpisaniu ugody z dłużnikiem. I choć propozycja polubownego rozwiązania problemu może wydawać się atrakcyjna, nie zawsze okazuje się dla przedsiębiorcy-dłużnika opłacalna. Dlaczego nie warto podpisywać ugody?

Firma windykacyjna a fundusz sekurytyzacyjny – krótka definicja

Banki sprzedają swoje wierzytelności funduszom sekurytyzacyjnym, bo dzięki temu osiągają korzyści podatkowe (straty poniesione w wyniku sprzedaży wierzytelności takiemu funduszowi mogą zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów). Dlatego też niemal wszystkie największe firmy windykacyjne w Polsce, tj. Kruk, Best, Kredyt Inkaso czy Vindexus, posiadają już swoje własne fundusze sekurytyzacyjne. Na potrzeby tego artykułu możemy używać więc tych nazw zamiennie.

Procedura

Wiele osób, które zaciągnęły kredyty lub pożyczki w bankach czy parabankach, czasami po wielu latach otrzymuje od firmy windykacyjnej wezwanie do zapłaty pozostałej części należności. Zazwyczaj w takim piśmie fundusz sekurytyzacyjny powołuje się na przejęcie wierzytelności od instytucji finansowej w drodze cesji oraz informuje o zaległej kwocie i terminie, w którym należy dokonać wpłaty. Do wezwania załącza jednocześnie ugodę lub porozumienie w sprawie spłaty zadłużenia z możliwością rozłożenia jej na raty. Zobacz, czym może grozić podpisanie takiego dokumentu.

Straszenie sądem

Dłużnicy często podpisują ugodę z firmą windykacyjną w obawie przed postępowaniem sądowym, którym grozi pismo. I choć nie można założyć, że wszystkie ugody nie są dla dłużnika korzystne, często okazuje się, że po ich podpisaniu trudno o skuteczną obronę dłużnika w sądzie. A szkoda, bo według licznych orzecznictw z bankami i firmami windykacyjnymi można skutecznie walczyć w Sądzie. Wiele tego rodzaju spraw prowadzi nawet do całkowitego oddłużenia.

Ugoda opiewa na kwotę znacznie wyższą od wysokości pierwotnego zadłużenia

Dłużnikom po latach ciężko przypomnieć sobie dokładne kwoty, z których płatnością mogą zalegać. W efekcie często propozycje ugody opiewają na sumy wyższe niż faktyczne zadłużenie. Firmy windykacyjne doliczają do nich wszelkiego rodzaju odsetki za zwłokę, ustawowe odsetki za opóźnienie, koszty windykacji i inne opłaty. Co więcej, zdarzają się zapisy, że pierwsze spłaty pokryć mają koszty manipulacyjne (koszty odzyskiwania należności), później dopiero odsetki i w ostatniej kolejności główne zadłużenie. Jeżeli więc kwota główna zmniejsza się najpóźniej, odsetki liczone są wciąż od wyższych wartości. Jeszcze gorzej, gdy wysokość raty jest niższa niż wysokość odsetek. Wtedy może okazać się, że po kilku miesiącach, czy nawet roku spłaty, kwota zadłużenia wcale nie zmalała.

W takim przypadku lepiej nie podpisywać ugody z funduszem. Wbrew pozorom, dla dłużnika korzystniejsza będzie walka w Sądzie. Może okazać się, że cesja wierzytelności była nieważna, można również wnieść zarzut przedawnienia części należności (w szczególności odsetek) lub wykazać brak kompletnej dokumentacji ze strony funduszu.

Sądy chętnie obniżają kwoty spłaty powołując się na zasady współżycia społecznego, a nawet rozkładają zobowiązania na raty. Coraz częściej też dłużnicy wygrywają sprawy ze względu na braki w dokumentacji. Zarówno same banki, jak i fundusze sekurytyzacyjne mają spore problemy w udowodnieniu dłużnikom wysokości zadłużenia. Co prawda, tego rodzaju sprawy wymagają od dłużników bardzo precyzyjnej linii obrony i skrupulatnego przygotowania dowodów, ale pozwalają pozbyć się długu. Nie warto ryzykować na własną rękę. Doświadczeni radcowie prawni lub adwokaci specjalizujący się w tego typu sprawach, będą w stanie przygotować takie argumenty, które pozwolą na skuteczną walkę w sądzie i nawet całkowite oddłużenie.

Porozumienie jest uznaniem długu

Podpisanie ugody oznacza, że dłużnik uznaje wysokość długu i konieczność jego spłaty. Jeżeli część należności okaże się sporna, dłużnikowi ciężko będzie dochodzić swoich praw przed Sądem, ponieważ w ugodzie zgodził się ze stanowiskiem funduszu.

Ugoda obejmuje należności przedawnione

Zarówno odsetki ustawowe, jak i należności bankowe przedawniają się po upływie 3 lat. Wezwanie do zapłaty i ugoda, którą otrzymujemy od firmy windykacyjnej, zawiera często należności przedawnione. Podpisując porozumienie dłużnik zobowiązuje się tym samym do spłaty przedawnionych należności.

Porozumienie przerywa termin przedawnienia

Banki często sprzedają swoje należności firmom windykacyjnym tuż przed upływem terminu przedawnienia. Te z kolei próbują doprowadzić do jego przerwania przez dłużnika. Odbywa się ono chociażby w drodze uznania długu, a więc m.in. podpisania ugody. Przed decyzją o porozumieniu warto zorientować się, czy należność na pewno nie uległa, lub niebawem nie ulegnie przedawnieniu.

Co jeżeli nie chcesz podpisać umowy z funduszem sekurytyzacyjnym lub ze względu na powyższe argumenty nie warto jej podpisywać? W takiej sytuacji fundusz najprawdopodobniej skieruje Twoją sprawę do Sądu. Nie ma jednak co panikować. Istnieją skuteczne sposoby na walkę z funduszami, firmami windykacyjnymi i bankami. Skontaktuj się z doświadczonym radcą prawnym lub adwokatem, który przeanalizuje Twoją sytuację i zaproponuje skuteczną linię obrony. Tym bardziej, że liczne orzecznictwa i zmiany przepisów pokazują, że wiele tego rodzaju spraw prowadzi nawet do całkowitego oddłużenia i pozbycia się problemów finansowych dłużników.

 

 

Jeżeli nie możesz poradzić sobie ze spłatą zobowiązań firmowych, otrzymałeś już nakaz zapłaty lub bank wypowiedział Ci umowę kredytową, skontaktuj się mailowo na adres kontakt@doradcawbiznesie.pl lub telefonicznie pod numerem tel. 512 444 400. Ocenimy Twoją sytuację, pomożemy oszacować szanse na wygraną oraz znajdziemy doświadczonego reprezentanta do walki w sądzie. Pokażemy Ci, że z bankiem można wygrać, a Ty pozbędziesz się ograniczających Cię zobowiązań.

O autorze Zbigniew Machowski

Adwokat w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Ukończył aplikację prokuratorską. Wykonując zawód adwokata kontynuuje tradycje rodzinne. Prowadzi kancelarię w Warszawie i w Szczecinie. Jest doktorantem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego oraz studentem Master of Business Administration (MBA). Jest także doradcą restrukturyzacyjnym oraz mediatorem wpisanym na listę przy Sądzie Okręgowym w Szczecinie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *