pt.. mar 29th, 2024

2009 rok minął pod znakiem głośnych skandali, w tym m.in. AmberGold i afery hazardowej, co miało wpływ na zmianę ustawodawstwa. W tym samym roku ekspresowo przygotowano ustawę o grach hazardowych (nad jej przyjęciem pracowano zaledwie 7 dni), która sprowadziła hazard wyłącznie do kasyn. Wtedy również wydano ostatnie 6-letnie zezwolenia na prowadzenie działalności związanej z wystawianiem publicznie automatów do gier, które wygasły wraz z końcem 2015 r.

Hazard i tak ma się dobrze

Celem wprowadzenia ustawy hazardowej, która weszła w życie 1 stycznia 2010 roku, było ograniczenie, a w dłuższej perspektywie wyeliminowanie uzależnień związanych z początkowo niewinną grą na automatach. Urzędników niepokoiły statystyki uzależnień wśród ludzi młodych, wliczając w to dzieci. W efekcie wstrzymania zezwoleń na prowadzenie tego rodzaju działalności, już na początku tego roku z rynku powinny zniknąć wszystkie automaty o niskich wygranych, potocznie zwanymi jednorękimi bandytami, które ustawione były poza kasynami. W 2009 roku zarejestrowanych było 53 tys. takich maszyn, w rok po ogłoszeniu nowych przepisów rządzący ogłosili sukces, informując o zmniejszeniu tej liczby o połowę. I choć ich ilość z roku na rok się zmniejszała, do dziś można trafić na miejsca, w których maszyny te są jedynym elementem wyposażenia. Większość czynna jest 24 godziny na dobę, nieprzypadkowo też ulokowana jest w pobliżu sklepów monopolowych.

Jak to możliwe, skoro ostatnie pozwolenia wygasły wraz z końcem 2015 roku? Otóż, rygorystyczną ustawę hazardową zakwestionował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Właściciele takich punktów hazardu powołują się na brak notyfikacji ustawy przez Komisję Europejską, uznając ją tym samym za niesłuszną i domagają się odszkodowań za zajęte przez służby celne maszyny. Dotychczas, nie wygrali jednak żadnego procesu, zapadły już za to wyroki potwierdzające obowiązek stosowania przepisów ustawy o grach hazardowych i tym samym, uprawniające służby do zajmowania automatów. W efekcie jednak ich praca wygląda jak zabawa w „kotka i myszkę” – urzędnicy zajmują maszyny, a kilka dni później w ich miejsce stają nowe, których celem jest pokrycie strat wynikłych w efekcie konfiskaty sprzętu.

Rozwój szarej strefy

Jaki jest skutek tych działań? Zejście rynku hazardowego do tzw. „szarej strefy”. Według raportu przygotowanego na wniosek rządu przez RolandBerger Strategy Consultants, obejmuje ona ponad 90% rynku hazardowego w Polsce w omawianych latach 2009-2016. Na nieumiejętnej egzekucji prawa traci państwo i przedsiębiorcy. Zyskują tylko ci, którzy działają poza prawem.

Automaty to jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Prawdziwe perturbacje dzieją się w internecie. Zaledwie 2,5% operatorów gier w sieci działa w Polsce legalnie. Obciążeni jednym z największych podatków w Europie (20%) nie mogą skutecznie konkurować z podmiotami, które za prowadzenie działalności nie płacą bo skutecznie omijają przepisy. W efekcie wypierane są przez kolejne wyrastające jak grzyby po deszczu nielegalne organizacje hazardowe w sieci.

Skalę tej działalności można sobie wyobrazić na podstawie danych globalnych – szacuje się, że automaty do gry typu „jednoręki bandyta” oraz losowe aplikacje video zwane slots odpowiadają za blisko 85% zysków branży hazardowej.

Na obecnych przepisach traci jednak przede wszystkim państwo. Mimo wejścia w życie ustawy z 2010 roku polski rynek hazardowy ma się dobrze, co więcej – stale rośnie. Wyceniany jest na ok. 20 mld zł rocznie. Biorąc pod uwagę powyższe dane – 90% hazardu w szarej strefie i zaledwie 2,5% legalnych operatorów online, bardzo łatwo można przeliczyć, jakie są straty państwa wynikające z utraty podatków.

Nowe przepisy

W obliczu strat i negatywnych skutków jakie wyrządziła ustawa hazardowa z 2010 roku, oczywistym stało się, że przepisy te prędzej czy później muszą stać się przedmiotem rozważań rządu. I tak też się stało. Choć Prawo i Sprawiedliwość pracowało nad zmianami już na przełomie lat 2014/2015, a pierwsze wzmianki medialne pojawiły się w styczniu 2016 roku, to dopiero w grudniu br. uchwalono nowelizację ustawy hazardowej, której większość zapisów wejdzie w życie 1 stycznia 2017 roku. Jak przekonuje rząd, celem noweli jest ograniczenie „szarej strefy”, większa ochrona graczy i zwiększenie wpływów budżetowych z działalności hazardowej. Ustawa zakłada także silną kontrolę państwa w obszarze gier na automatach.

Zmiany, które przewiduje nowelizacja to w szczególności:

– wprowadzenie mechanizmów blokowania stron internetowych, na których urządzane są nielegalne gry lub prezentowana niedozwolona reklama hazardu,
– blokowanie płatności na rzecz podmiotów prowadzących działalność hazardową bez wymaganych koncesji lub zezwolenia,
– gra na automatach poza kasynem zostanie objęta monopolem państwa, który prowadzić będzie Totalizator Sportowy,
– zaostrzenie kar pieniężnych związanych z prowadzeniem nielegalnej działalności hazardowej (np. kara za urządzanie gry na automatach, pobierana od każdej maszyny wzrośnie z 12 tys. do 100 tys. zł),
– liberalizacja przepisów dotyczących gry w pokera – proponowane rozwiązania umożliwią organizację rozgrywek poza kasynami, uproszczą proces, a także umożliwią zgodne z prawem uczestnictwo w grze przez internet,
– likwidacja egzaminów zawodowych dla osób nadzorujących i prowadzących gry hazardowe i zastąpienie ich szkoleniami.

Nowe przepisy przynoszą dobre wieści dla sektora bukmacherskiego. Podmioty działające na podstawie legalnej koncesji będą miały ułatwione możliwości reklamy swojej działalności, polepszeniu ulegnie również ich opodatkowanie. Jednoczesne blokowanie stron firmom funkcjonującym nielegalnie, powinno zmienić układ przychodów na korzyść operatorów działających zgodnie z literą prawa i faktycznie ograniczyć działania „szarej strefy” w tym obszarze.

Automaty, loterie pieniężne, kasyna online (poza zakładami wzajemnymi) czy gry telebingo pozostaną w gestii monopolu państwa. Oznacza to, że odbywać się będą jedynie w punktach prowadzonych przez spółkę Skarbu Państwa. Już można przewidzieć, że część punktów z automatami przekształci się w miejsca przyjmowania zakładów.

Środowiska zainteresowane branżą hazardową wskazują, że choć na liście zmian zakładana jest liberalizacja gry w pokera, to jednak organizacja poważnych turniejów pokerowych będzie wciąż mocno utrudniona w wyniku nieopłacalnych warunków koncesji.

Proponowane rozwiązanie to według Ministerstwa Finansów próba kompromisu między zapewnieniem ochrony graczy, a gwarancją rozwoju legalnego rynku hazardowego. Można przypuszczać, że wpłynie na ograniczenie szarej strefy. Pytanie tylko, czy upaństwowienie tego sektora jest lepsze niż wprowadzenie ściśle kontrolowanego rozwiązania umożliwiającego świadczenie legalnych usług hazardowych przez sektor prywatny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *