Kinoman.tv ogłosił zawieszenie działalności. Popularny serwis do oglądania pirackich filmów i seriali tłumaczy się pogłębiającą się skalą udostępniania nielegalnych materiałów przez samych użytkowników.

Przypomnijmy: kilka lat temu z sieci zniknęły takie serwisy jak iiTV czy eKino. Widzowie nie zdążyli jeszcze otrzeć łez na finałowych napisach „The End” tych stron, gdy w ich miejsce pojawiały się nowe. Tak też w 2014 roku swoją działalność zakończył Kinomaniak.tv, a jego założycielom postawiono poważne zarzuty. Założycielem tego serwisu okazał się Ryszard B., były funkcjonariusz CBŚ, którego oskarżono o czerpanie dochodu z nielegalnego rozpowszechniania utworów audiowizualnych oraz pranie brudnych pieniędzy (więcej w serwisie WP).

Po chwili jednak w miejsce Kinomaniaka pojawił się Kinoman.tv, który zawiesił swoją działalność wczoraj, 9 stycznia 2017 r. Po wejściu na stronę internetową serwisu pojawia się komunikat na czarnym tle:

Zamknięcie kinomana

Źródło: Kinoman.tv

Na razie właściciele zapowiadają zawieszenie działalności, co może sugerować, że zostanie ona wznowiona. Nieznane są jednak zarówno dalsze losy pirackiego portalu, jak i faktyczna przyczyna zawieszenia działalności.

Jak działają pirackie serwisy wideo?

Model biznesowy Kinoman.tv, jak i podobnych jemu serwisów opiera się z reguły na udostępnianiu miejsca do publikacji treści objętych ochroną prawnoautorską przez samych użytkowników. Następnie portal uwalnia się od odpowiedzialności na podstawie zasady notice and takedown, która powstała z myślą o rozwoju społeczeństwa internetowego, a nie łamaniu prawa. Polega ona na przeniesieniu odpowiedzialności z właściciela hostingu, na użytkownika-dostawcę informacji (filmów, zdjęć, nagrań), po spełnieniu przewidzianych w ustawie warunków.

W praktyce pirackich serwisów internetowych opiera się ona na usuwaniu nielegalnego materiału przez właściciela hostingu dopiero po zgłoszeniu naruszenia.

Trudno prognozować faktyczną przyczynę zamknięcia serwisu. Być może kasował on nielegalne treści zbyt opieszale lub nadużywał niedoskonałości prawnych pozwalających na ograniczeniu odpowiedzialności za udostępnianą przez użytkowników treść. Na ostateczną weryfikację przyjdzie nam pewnie trochę poczekać.

Polacy a wideo w internecie

Polacy kochają wideo w internecie. Z danych przygotowanych dla DGP przez Gremius/PBI wynika, że 80% internautów ogląda filmy w sieci. I o ile popularnością cieszą się serwisy z legalnymi treściami (ang. VOD – Video-on-Demand, czyli wideo na życzenie) takie jak Netflix, Ipla.tv czy TVN Player, to jednak wciąż nie mogą wygrać z pirackimi serwisami, które konkurują nie tylko ceną, ale również znacznie bogatszą ofertą. Korzystając z legalnych źródeł mamy jednak pewność, że wykupując pakiet Premium, nasze pieniądze nie przepadną wraz z zamkniętym portalem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *