czw.. mar 28th, 2024

Co prawda okres rozliczeń z fiskusem mamy już za sobą, ale w kontekście  szczecińskiej „afery” napiwkowej sprzed kilku miesięcy warto przyjrzeć się bliżej podatkowemu aspektowi napiwków.

W świecie gastronomii praktyka zostawiania napiwków nie powinna nikogo dziwić. I choć z reguły nie mamy obowiązku ich pozostawiania, co zdarza się w innych krajach na Zachodzie, to jednak część z nas zostawia określony procent kwoty zamówienia kelnerowi w podziękowaniu za usługę. Można dyskutować, czy jest to dobra, czy zła praktyka, ale fakt jest taki, że napiwki stanowią pewien przychód, który w teorii należy rozliczyć. W teorii, ponieważ lwia część uczestników rynku gastronomicznego po prostu tego nie praktykuje.

Już od kilku lat Urzędy Skarbowe przypominają restauratorom i kelnerom o konieczności uwzględniania napiwków w deklaracjach podatkowych. Podlegają one bowiem opodatkowaniu podatkiem od osób fizycznych. Sposób ich rozliczenia zależy jednak od tego, jaką drogą pieniądze od klienta trafią do kieszeni kelnera.

Jeżeli pracownik restauracji otrzymuje je bezpośrednio od klienta, powinien zaliczyć je do przychodów z innych źródeł i wykazać w swoim rocznym zestawieniu podatkowym. Jeżeli natomiast to właściciel restauracji zbiera wszystkie napiwki, które następnie rozdziela proporcjonalnie między pracowników, to środki te stanowią ich przychód ze stosunku pracy i podlegają opodatkowaniu wraz z wynagrodzeniem. Oznacza to, że również od nich pobierane są zaliczki na podatek dochodowy i wymagane składki.

Nie budzi wątpliwości, że z fiskusem rozliczyć się musi również właściciel restauracji, który nie oddaje napiwków pracownikom.

Ukrycie takiego przychodu może mieć poważne konsekwencje, w sytuacji bowiem, gdy organ podatkowy doszuka się nieprawidłowości oraz udowodni osiąganie profitów z „nieujawnionych źródeł”, oszacowany dochód zostanie opodatkowany 75% stawką.

W niektórych polskich restauracjach można spotkać praktykę naliczania obowiązkowej opłaty za serwis. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjął stanowisko, że takie rozwiązanie jest zgodne z prawem, ale wyłącznie w przypadku, kiedy klient został o takiej opłacie poinformowany w sposób szczegółowy i rzetelny jeszcze przed złożeniem zamówienia oraz przekazano mu sposób wyliczenia jej wysokości. Może to być przykładowo 10% wartości rachunku dla grup liczniejszych niż 10 osób i 25% dla grup powyżej 25 osób. Opłata ta jest jednak wliczana do rachunku, wobec czego zawsze stanowi przychód z działalności gospodarczej.

 

 

 

Artykuł przygotowany był w ramach wtorkowego cyklu artykułów prawnych w dzienniku Kurier Szczeciński.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *