Dochodzenie należności w biznesie to już niestety codzienność niemalże każdego przedsiębiorcy. Mało który jednak jest świadomy istnienia regulacji upoważniającej do żądania od dłużnika rekompensaty za dochodzenie należności w zryczałtowanej wysokości 40 euro. Są jednak warunki – dłużnik musi być przedsiębiorcą i musi zwlekać z zapłatą faktury, chociażby jeden dzień.
Prowadzenie windykacji związane jest z ponoszeniem kosztów. Często to one przesądzają o tym, że wierzyciel nie decyduje się na podjęcie jakichkolwiek działań w celu odzyskania należności. Ten problem rozwiązać miał wprowadzony 28 kwietnia 2013 roku do ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych instrument dla wierzycieli. Mowa tu właśnie o prawie do rekompensaty w zryczałtowanej wysokości 40 euro. Od tej pory opóźnienia z zapłatą są zatem sankcjonowane nie tylko poprzez odsetki za zwłokę, ale również przez wspomnianą rekompensatę. W praktyce stanowi ona zagrożenie dla dłużników, a wierzycielom stwarza okazję do odzyskania kosztów windykacji, ale również do osiągnięcia dodatkowego zysku.
Stanowisko Sądu Najwyższego
Stosowanie tej praktyki budziło liczne wątpliwości, które doprowadziły do zajęcia stanowiska przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 11 grudnia 2015 roku (sygn. akt III CZ 94/15). Uznano, że ryczałt za zwłokę w płatnościach nie może być naliczany w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Niemniej jednak, wierzyciel nie musi udowadniać, że poniósł koszty odzyskiwania należności. Kwota 40 euro jest więc naliczana niezależnie od wysokości tych kosztów i nie jest uzależniona od wysokości samej zaległości.
Jak to wygląda w praktyce?
Zadośćuczynienie w wysokości 40 euro rekompensaty należy się wierzycielowi, który dopełnił swoich świadczeń lecz nie otrzymał należności w terminie określonym umową lub wezwaniem do zapłaty. Podstawą formalną do ubiegania się jest oczywiście nieopłacona faktura. Rekompensaty można dochodzić już od dnia nabycia uprawnień do odsetek, a zatem na etapie postępowania przedsądowego. Co ciekawe, przyjmuje się, że 40 euro może być naliczone do każdej nieopłaconej w terminie faktury, np. w przypadku niewywiązania się kontrahenta z harmonogramu spłat. W efekcie więc, jeżeli dłużnik zalega z zapłatą kilku faktur, może być obciążony wielokrotnością tej kwoty.
Co jeśli koszty windykacji przewyższą wartość rekompensaty?
W sytuacji, gdy faktyczne koszty windykacji przewyższają ryczałt, wierzyciel ma prawo zwrotu tych kosztów, w tym kosztów postępowania sądowego, pomniejszonych o tę kwotę. Należy jednak zauważyć, że będzie on musiał uargumentować swoje stanowisko przed sądem.
Nie można zaprzeczyć, że rekompensata w wysokości 40 euro, nieuzależniona od wysokości zobowiązania, stanowi poważne zagrożenie dla dłużników, a wierzycielom pozwala na bardziej skuteczne odzyskiwanie kosztów windykacji. Okazuje się więc, że panujące wśród przedsiębiorców obawy o nieopłacalności dochodzenia niektórych długów są bezzasadne.

O autorze Zbigniew Machowski
Adwokat w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Ukończył aplikację prokuratorską. Wykonując zawód adwokata kontynuuje tradycje rodzinne. Prowadzi kancelarię w Warszawie i w Szczecinie. Jest doktorantem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego oraz studentem Master of Business Administration (MBA). Jest także doradcą restrukturyzacyjnym oraz mediatorem wpisanym na listę przy Sądzie Okręgowym w Szczecinie.